niedziela, 14 kwietnia 2013

Nowy tatuaż.

Hej kochani, chciałabym się Wam pochwalić, że robię sobie nowy tatuaż ! Yeey, jestem taka podekscytowawszy  wiem, że o jednym Wam nie powiedziałam, dlatego chciałabym to zmienić. Będzie to motyw kwiatka na nadgarstku, będzie to zwykły kolorowy kwiat, mam nadzieję, że Wam się spodoba, wkrótce dodam Wam zdjęcie jak to wygląda i opowiem Wam o bólu itp. Chociaż powiem Wam, że poprzedni tatuaż nie bolał, aż tak jak się spodziewałam. Wiem, że ostatnio też rzadko tutaj bywam ale jest to spowodowane brakiem czasu, dzisiaj mam go aż za nadto. Z nudów próbowałam jakoś 'umalować' moje paznokcie ale średnio mi to wyszło. Efekt przedstawiam Wam na dole:
Mam nadzieję, że nie są, aż takie straszne haha !

Make dreams come true!

Cześć kochani! Jestem taka podekscytowana właśnie się dowiedziałam, że we wrześniu lecimy do Singapuru. Od dawna marzyłam, żeby pojechać w te rejony, marzy mi się odwiedzić Japonię, Chiny, Bangkok. I jedno z moich nielicznych marzeń się spełniło. Dlatego jak najbardziej uważam, że w swoje marzenia trzeba wierzyć i po części próbować je realizować. Nigdy nie twierdziłam, że marzeń nie można spełniać, można i to jak najbardziej. Chciałabym też uniknąć zbędnych hejtów, rodzice nie zapłacili mi ani za wyjazd tam, ani za pobyt. Nie wiem dlaczego niektórzy z Was myślą, że jestem bogatą i rozpieszczoną dziewuchą, nigdy tak nie było i tak nie będzie, nigdy nie stawiałam pieniędzy ponad wszystko, znajdowały się one prawie na końcu w mojej ''liście''. Cieszę się, że rodzice też nie rozpieszczali mnie, bo pewnie nie poradziłabym sobie w dalszym życiu, nadal mieszałabym z nimi, na ich utrzymaniu i ciągle narzekała. Ale cieszę się, że udało mi się wyjechać na studia do Warszawy i że dajemy sobie z I. jakoś radę, raz jest lepiej raz gorzej, jak to w życiu wiadomo, że ciągle nie będzie z górki. Ale jeśli mam być z Wami zupełnie szczerza to muszę się Wam przyznać, jeśli od początku śledzicie moje blogi i photobloga, to wiecie, że miałam ciężki okres życia w wieku 15-17 lat, chciałam robić wszystko na przekór rodzinie uważałam się za taką dorosłą, nie chodziłam do szkoły systematycznie, paliłam papierosy, piłam alkohol i to nie było sporadycznie na jakąś okazję, tylko zdarzało się to bardzo często, kłóciłam się z rodzicami... Ale po perspektywie czasu jaki już minął wstyd mi się o tym mówić, bo wiem, że było to głupie. Cieszę się, że przeszłam przez ten okres mojego buntowniczego życia i mam nadzieję, że już nigdy nie wróci. Nie wiem też jak moi rodzice sobie ze mną wtedy radzili. Nie chcę od Was jakiegoś współczucia, ani nie piszę tego z łaski tylko chciałam Wam wytłumaczyć, że nie zawsze byłam taka jaka teraz jestem i nie zawsze radziłam sobie z życiem. Troszkę odbiegłam od tematu jaki miałam napisać. Nie wiem czy ta notka ma jakiś sens, ale chcę, żebyście jeszcze wiedzieli, że nigdy nie miałam podane nic na tacy na większość moich rzeczy sama musiałam zapracować.





poniedziałek, 1 kwietnia 2013

:)

Cześć kochani! Co u Was słychać mam nadzieję, że wszystko dobrze:)) Wczoraj dodawałam notkę niestety wyskoczył jakiś błąd i się nie dodała a już nie miałam możliwości dodać jej jeszcze raz także napiszę to co chciałam napisać wczoraj i to co mam zamiar napisać dzisiaj. Mam nadzieję, że spędziliście cudowne święta Wielkanocne w gronie najbliższych i ze smacznościami na wielkanocnym stole ja już czuję, że przybrałam co najmniej z 2 kg jak nie więcej:/ No ale cóż tak to jest jeśli spędzasz święta w rodzinnym domu i długo nie widziałeś swoich bliskich, w środę wracam do Warszawy a mama już myśli ile spakować nam jedzenia. Na naszym stole jest chyba z 10 rodzai jajek zaczynając na jajkach z łososiem kończąc na jajkach z kawiorem. Muszę przyznać, że nigdy nie przepadałam za żurkiem ale w tym roku wyjątkowo mi smakuje. Zdecydowanie wolę barszcz aczkolwiek w tym roku równie dobrze jak barszcz smakuje mi żurek. A o ciastach to już nawet nie wspomnę, same pyszności mama się postarała w tym roku (nie twierdzę, że rok temu był coś nie dobrego). Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na złożenie życzeń, a więc chciałabym Wam życzyć dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności, samych smakołyków na stole oraz świąt spędzonych z rodziną. Bo kto jak nie rodzina wyciągnie do nas pomocną dłoń. A jak Wam się udał śmigus dyngus? Ja już z samego rana zostałam zlana, nie zdążyłam nawet zejść z łóżka, mój kochany tata oblał mnie jak sobie smacznie spałam. Cieszę się już, że nie mam 14/16 lat i tata nie oblewa mnie pod prysznicem, pamiętam jak z samego rana budził mnie i wciągał mnie pod prysznic i puszczał wodę. Tak, tato uwielbiałam lane poniedziałki:( Praktycznie nasz dom pływał w wodzie, niestety w tym roku pogoda na to nie pozwala i nawet nie wiem kiedy wyschnie mi łóżko.