Cześć kochani! Co u Was słychać mam nadzieję, że wszystko dobrze:))
Wczoraj dodawałam notkę niestety wyskoczył jakiś błąd i się nie dodała a
już nie miałam możliwości dodać jej jeszcze raz także napiszę to co
chciałam napisać wczoraj i to co mam zamiar napisać dzisiaj. Mam
nadzieję, że spędziliście cudowne święta Wielkanocne w gronie
najbliższych i ze smacznościami na wielkanocnym stole ja już czuję, że
przybrałam co najmniej z 2 kg jak nie więcej:/ No ale cóż tak to jest
jeśli spędzasz święta w rodzinnym domu i długo nie widziałeś swoich
bliskich, w środę wracam do Warszawy a mama już myśli ile spakować nam
jedzenia. Na naszym stole jest chyba z 10 rodzai jajek zaczynając na
jajkach z łososiem kończąc na jajkach z kawiorem. Muszę przyznać, że
nigdy nie przepadałam za żurkiem ale w tym roku wyjątkowo mi smakuje.
Zdecydowanie wolę barszcz aczkolwiek w tym roku równie dobrze jak
barszcz smakuje mi żurek. A o ciastach to już nawet nie wspomnę, same
pyszności mama się postarała w tym roku (nie twierdzę, że rok temu był
coś nie dobrego). Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na złożenie
życzeń, a więc chciałabym Wam życzyć dużo zdrowia, szczęścia,
pomyślności, samych smakołyków na stole oraz świąt spędzonych z rodziną.
Bo kto jak nie rodzina wyciągnie do nas pomocną dłoń. A jak Wam się
udał śmigus dyngus? Ja już z samego rana zostałam zlana, nie zdążyłam
nawet zejść z łóżka, mój kochany tata oblał mnie jak sobie smacznie
spałam. Cieszę się już, że nie mam 14/16 lat i tata nie oblewa mnie pod
prysznicem, pamiętam jak z samego rana budził mnie i wciągał mnie pod
prysznic i puszczał wodę. Tak, tato uwielbiałam lane poniedziałki:(
Praktycznie nasz dom pływał w wodzie, niestety w tym roku pogoda na to
nie pozwala i nawet nie wiem kiedy wyschnie mi łóżko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz